Arena sparingowa

Pomieszczenie te służy zarówno do walk między dwoma Jedi, jak i samotnych treningów. Właśnie z tej drugiej możliwości miał zamiar skorzystać Jace Beleren. Podszedł do stojącej w rogu konsoli i ustawił odpowiednie parametry. Następnie jednym skokiem znalazł się na środku wydzielonego ringu. Nagle do pomieszczenia wleciała kula niewielkich rozmiarów i zaczęła atakować Jace'a wiązkami lasera. Ten błyskawicznie dobył mieczy i zaczął trenować uniki oraz odbijanie strzałów. Był niespokojny, co odbiło się negatywnie na jego skupieniu. Kilka razy o mały włos uniknął strzału.

Myślami był gdzie indziej. Podążał śladem Lilian i Revana. Miał złe przeczucia.
"Spokojnie. Tylko spokojnie." - powtarzał ciągle. Czuł Ciemną Stronę Mocy. Była tak blisko nich...
Nagle zrobił szybki obrót i ciosem miecza świetlnego zniszczył kulę treningową. Ledwo stał na nogach. Minęło już kilkanaście godzin odkąd wszedł na arenę.
Gdy tylko uspokoił organizm wybiegł z pokoju.
<z tematu>

Lilian weszła na arane ustawiła pare parametrów i do pomieszcznia wleciałą mała kulka i zaczeła strzelać w nią laserami. Dziewczyna uaktywniła dwa miecze i zaczeła unikać, zaserów, a także je odbijać.

Chłopak stał nad salą pijąc trunek i przyglądająć sie z góry jak idzie dziewczynie.Zastanawiał sie w jaki sposób ma ją przeprosić...rzadko kiedy to robił.Właściwie to nigdy nie przepraszał nie wiedział skąd go wzieła ochotą przeprosić młodszą siostre.

Dziewczyna nie zaówarzyła chłopaka albo udawała że go nie widzi. Skupiła się na unikaniu pocisków. Jak zwykle jej styl walki wyglądał imponująco. Nakle zrobiła kolejne salto lecz nie staneła miękko na ziemi, tylko zachwiała się. Machneła reką ną kulke a ta z chukiem wylądowała na ścianie i najwyraźniej się wyłączyła. Dziewczyna pomacała bandaz na głowie i westchnełcięzko siadając po turecku.
- Napatrzyłeś się już?
Burkneła rozeźlonym głosem.

-Czy wy wszyscy musicie byc na mnie zli?
Spytał spokojnie,schodząc do niej.Czuł sie głupio i źle,wszyscy jego przyjaciele byli na niego zli,i to bo bolało.

- Jeśli to cię pocieszy jestem wkurzona również na Jacea...
Powiedziała wzruszając ramionami i chowając miecze. Wstała i podeszła do swojej torby wyciągneła z niej butelke wody i zaczeła pić.
- Dlaczego nie potraficie rozmawiać ze sobą tak jak kiedyś?

-Słuchaj...nie moja wina że on ma do mnie jakiś problem...niech mi to powie a nie ucieka.
Odpowiedział opierając sie o mur,i wyjmując buteleczkę i wypijając ja jednym łykiem.Widać był że nie ma co szukać pocieszenia w siostrze.
-Dobra pogadamy później musze znikać.
Usmeicnał się do siostry,i opuścił sale.

<z tematu>

Dziewczyna przeklneła za złościa po czym opuściła pole.
<z tematu>

Nath wszedł na tereny treningowe Jedi. Sam nie wiedział co go tu sprowadziło, szczególnie, że ostatnio jego lenistwo było w szczytowej formie. Po krótkiej chwili konsternacji przełamał się i zdjął z siebie wierzchnie warstwy ubrania. Schludnie złożył je w kostkę i położył pod ścianą. Chłopak zaczął od pompek, przechodząc do brzuszków, na koniec się porozciągał...